• Foto-03.JPG
  • Foto-06.JPG
  • Foto-08.jpg
  • Foto-05.JPG
  • Foto-04.JPG
  • Foto-02.jpg
  • Foto-07.jpg
  • Foto-01.jpg

utracone dziecijpgŚwiętą i zbawienną rzeczą jest modlić się za zmarłych, aby byli uwolnieni od grzechów (2 Mch 12,46). Nawet największy płomień świecy nie będzie cieplejszy niż żar naszej modlitwy. Nadal przeżywamy miesiąc wspominania naszych bliskich zmarłych. Szczególnie na początku listopada kierowaliśmy się na „osiedla milczenia”, gdzie spoczywają nasi bliscy zmarli. Wielu z nas zapewne przywołało w swej pamięci czas wspólnego życia, wspólnych chwil radości, ich dobra i miłości. Nawet ci, którzy na co dzień nie kierują się wiarą w Boga w tym czasie kierują swoje kroki ku mogiłom bliskim i znajomym. Jest jednak zbiorowa mogiła 640 dzieci nienarodzonych pochowanych w ponad 400 trumienkach, położona na trasie między Lublinem a Warszawą w miejscowości Gończyce pod Garwolinem, którą miałem okazję nawiedzić w dniu 20 listopada 2024 roku. Ciała 640 ciał dzieci abortowanych zostało w dniu 12 grudnia 2020 roku przewiezione z przyszpitalnego Domu Pogrzebowego do kościoła w Gończycach. Przez całą noc trwało modlitewne czuwanie. To wtedy p. Maria Bieńkiewicz z Fundacji Nowy Nazaret, która jako pielęgniarka zajmująca się przechowaniem ciał dzieci, wypowiedziała słowa „Kim byście były gdyby pozwolono Wam dorosnąć?”. Pani Maria wszystkie te dzieci sama wkładała do trumienek, patrzyła w ich twarze, i stąd było jej tak mocne emocjonalne przemówienie. W kondukcie pogrzebowym wszyscy uczestnicy liturgii nieśli na swoich rękach trumienki by mogły spocząć na cmentarzu w Gończycach. Każdy kto złożył trumnę udawał się do Dzwonu Życia, który nosi nazwę "Głos Nienarodzonych", i w niego uderzał, dając tym samym świadectwo, że jest za życiem każdego człowieka. Dzwon został pobłogosławiony przez Papieża Franciszka i pielgrzymuje po całej Polsce.

Możemy w duchu wiary powiedzieć, że mamy 640 orędowników w wieczności, za których nie modlimy się, ale których możemy prosić, aby to oni wstawiali się u Boga za nami. Dzieci te miały prawo, jako osoby od chwili poczęcia, do godnego pogrzebu. Tak też się stało. Bowiem prawo do życia jest prawem, którego nie można zabrać nikomu, także i przede wszystkim bezbronnemu dziecku w łonie matki, bez względu na kolor skóry, bez względu na religię, bez względu na pochodzenie. Ten, kto otrzymał dar życia od Boga, ma prawo do życia i ma prawo do miłości. Ten widok z tamtego pamiętnego 12 grudnia 2020 roku na długo zastanie wszystkim w pamięci – tak twierdzi moja rozmówczyni, która spotkałem w drodze do mogiły. Mam też nadzieję, że fakt ten jako obraz nie tylko pozostanie w pamięci tym, którzy brali udział w tym pogrzebie, ale ufam, że zrodzi właściwą refleksję tym, którzy będą nosić się z zamiarem aborcji własnego dziecka. Być może także ten krótki tekst stanie się zachętą do nawiedzenia grobu utraconych czy abortowanych dzieci. Jak wspomina moja rozmówczyni, to właśnie 12 grudnia sobotniego poranka, na środku kościoła, w dwóch rzędach ustawiono ponad 400 małych trumienek. W wewnątrz znajdowały się 640 płody. Wszystkie trumienki były ozdobione świeżymi różami, obok paliły się białe i czerwone znicze. Przywieziono je z Warszawy i okolic. Pochodziły z aborcji albo naturalnych poronień.

Pozostaje mi zachęcić Ciebie Drogi Czytelniku do nawiedzenia tej mogiły. Być może modlitwa zaniesiona do Boga przez tych orędowników będzie wysłuchana. Godnym uwagi też jest fakt, iż w pogrzebie brał udział także pracownik firmy pogrzebowej, który układał szczątki w trumienkach. Relacjonująca mi wydarzenie pogrzebu podkreśliła, że ów pracownik się wtedy wypowiedział, że „choć widział niejednego trupa, nigdy jeszcze nie był tak wstrząśnięty”, jak podczas przygotowań do sobotniego pogrzebu. Warto w tym miejscu powiedzieć, że zgodnie z polskim prawem, pochówku dzieci utraconych, może dokonać każdy obywatel.

Mogiła utraconych dziecijpg

Amicus