Utopia jako zjawisko społeczne ma trwałe podstawy w samej konstrukcji bytu ludzkiego. Można ją traktować jako uwieńczenie planów towarzyszących zawsze ludzkiej egzystencji, jako jedną z najbardziej otwartych i zarazem odważnych prób antycypacji rzeczywistości. Tworzenie utopii jest całkowicie naturalne dla gatunku homo sapiens. Przecież planowanie, wybieganie w przyszłość, próby myślowego modelowania sytuacji charakteryzują człowieka od początku jego istnienia. Źródłem utopii jest myślenie, które biegnie w przestrzeni pomiędzy tym, co jest, i tym, co powinno być. Utopia wyraża więc z jednej strony sprzeciw wobec tego, co zastane, z drugiej zaś kreśli obraz tego, co pożądane. Po głębszym zastanowieniu można stwierdzić, że żyjemy między lękiem i nadzieją, jakby rozpięci w czasie z powodu nienazwanej i często niezrozumiałej przeszłości, skomplikowanej teraźniejszości i enigmatycznej, niekiedy mglistej perspektywy przyszłości. Mająca się odbyć w dniu 14 maja 2024 roku (wtorek) od godz. 9.00 Międzynarodowa Konferencja Naukowa na temat: Utopie, zagrożenia, lęki i nadzieje, a której organizatorem jest Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Stalowej Woli i Fundacja Campus w Stalowej Woli, stanowić będzie sposobność do bardziej szczegółowego pochylenia się nad tym zagadnieniem. Osoby zainteresowane tą tematyka serdecznie zapraszamy do zgłaszania swego udziału poprzez stronę internetową www.pedkat.pl zakładka Konferencje (Karta zgłoszenia). Termin nadsyłania zgłoszeń mija 04.05.2024 roku o godz.24:00.
Powyższe rozważania sugerują, że pomagając ludziom przezwyciężać rozmaite niepokoje, w tym lęk przed śmiercią, należy przede wszystkim dawać nadzieję, próbować ukazywać sens przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Towarzyszący człowiekowi lęk ma różne odsłony i poziomy. Wspólnie z bólem lęk czasem zapowiada poważny problem organiczny. Ból bowiem „sygnalizuje zagrożenie w strukturach somatycznych poprzez zaburzenie równowagi metabolizmu energetycznego związanego ze strukturami fizjologicznymi, lęk zaś jest wskaźnikiem zagrożenia w strukturach poznawczych, wynikającego z naruszenia równowagi metabolizmu informacyjnego. Tak rozumiany lęk pełni funkcję regulacyjną”. Krótko można powiedzieć, że lęk zawęża pole percepcyjne i dlatego pod jego wpływem nie dostrzega się pozytywnych alternatyw. Oprócz wielu rodzajów lęku osobowościowego bądź społecznego w psychoonkologii ważne jest rozeznanie tzw. lęku egzystencjalnego.
W rozmaitych rozważaniach podkreśla się, że najważniejszym rodzajem lęku jest lęk przed śmiercią, który jako tło ludzkiej egzystencji jest rzeczywistością wielowymiarową. Wiąże się on z naturą ludzką, a doświadczenie tego normalnego niepokoju skończoności i śmierci może być nawet najbardziej skutecznym bodźcem działającym przez większość miesięcy czy lat życia ludzkiego, zanim przyjdzie śmierć. Niepokój i lęk przed śmiercią jest uważany za podstawową emocję, o której mówią osoby doświadczające w jakiejś formie śmierci. Pojawia się on głównie dlatego, że w rozumowym ustosunkowaniu się do śmierci człowieka konfrontujemy się z tajemnicą, jaką jest bliżej czasowo nieokreślona śmierć, której tak naprawdę nigdy nie doświadcza się wprost i bezpośrednio.
Oprócz lęku człowiekowi towarzyszy też nadzieja. Powszechnie uważa się, że nadzieja jest podstawowym motywem sensownego istnienia i podejmuje się rozmaite próby jej opisania. Ma to służyć przede wszystkim uświadomieniu sobie związanych z nią celów i wartości. Najogólniej można powiedzieć, że oznacza ona spodziewanie się czegoś lepszego, rozsądnego, upragnionego choć niekiedy trudno osiągalnego. fałszywa, partykularna i generalna. Benedykt XVI w swojej encyklice o nadziei „Spe salvi” zaproponował, pisząc: „I jeszcze: potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat i który nam może zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć. Właśnie otrzymanie daru należy do nadziei”. W nawiązaniu do ostatniego zdania papieża można powiedzieć, że u podstaw nadziei leży to, co zostało nam zaofiarowane. Nadzieja nie jest również płytkim sentymentalizmem czy naiwnością, lecz konkretyzacją hartu ducha. Nadzieja nie jest wreszcie ucieczką od siebie czy pełnionych obowiązków życiowych, ale wytrwałym, długofalowym zaangażowaniem.
W refleksji nad fenomenem nadziei zazwyczaj pojawia się pytanie o jej przeciwieństwo, czyli beznadziejność lub rozpacz. W związku z tym jeden ze znanych filozofów sformułował następujące stanowisko: „Skądinąd prawdą jest, że o nadziei można mówić tylko tam, gdzie wchodzi w grę pokusa rozpaczy; nadzieja jest aktem, dzięki któremu pokusę tę aktywnie czy zwycięsko zwalczamy, choć zwycięstwu temu może nie zawsze towarzyszyć uczucie wysiłku; chętnie bym nawet powiedział, że uczucie to nie da się pogodzić z nadzieją występującą w czystej formie”. Rozpacz zamyka czas, który kojarzy się z więzieniem. Nadzieja natomiast niejako przenika przez czas. Utrata nadziei wiąże się z tragedią, pogrążeniem się w pesymizmie, a nawet jego gloryfikacją, co rodzi rozpacz. Rozpacza się dlatego, że zostały zabsolutyzowane względne wartości. Rozpacz może się rodzić z uświadomienia sobie niemożliwości zaspokojenia potrzeb czy pragnień, także tych najważniejszych, doświadczenia osamotnienia czy poczucia osamotnienia. Bardziej ogólnie rozpacz łączy się z utratą sensu (smaku) życia rozumianego jako absurdalne zdarzenie zdominowane przez zło. W ujęciu religijnym rozpacz jest jakąś formą zdrady, zdrady swego człowieczeństwa przez zamknięcie się w sobie, oraz zdrady Boga – przez odrzucenie Jego wezwania. Człowiek nie może żyć bez nadziei, jest ona bowiem elementem składowym człowieczeństwa, a jej ostateczne wymiary mają charakter ponadczasowy i ponadprzestrzenny. Nadzieja łączy się z wiarą i miłością. Każda z nich w inny, ale komplementarny sposób ujawnia wyjątkowość człowieka i jego możliwości. Dzięki nadziei patrzy się dalej, dzięki miłości patrzy się głębiej, a wiara pozwala zobaczyć wszystko w innym świetle.
Amicus