• Foto-01.jpg
  • Foto-07.jpg
  • Foto-06.JPG
  • Foto-02.jpg
  • Foto-08.jpg
  • Foto-03.JPG
  • Foto-04.JPG
  • Foto-05.JPG

A man has reached a fork in the road. He has to decide which way to go.W czasie ziemskiego życia człowiek pokonuje wiele dróg. Każda z nich jest inna. Wiele z nich stanowi przeciwieństwo wobec siebie. Są drogi na które sami wybieramy i chętnie sami na nie wkraczamy, ale są też i takie, które chcemy je ominąć. Możemy powiedzieć, że są drogi, które sami dobrowolnie wybieramy, ale są też drogi, które zostały nam naznaczone. Każda z nich przynosi wiele doświadczenia, spotykamy na niej to, czego poza nią nigdy nie spotkamy. Zazwyczaj, życie każdego z nas podobne jest do drogi pełnej zakrętów. Widzimy przed sobą jedynie pewien odcinek drogi do kolejnego zakrętu. Ale wiemy, że Bóg ogarnia wzrokiem całą naszą drogę. Dobrze wiemy, że na każdej drodze człowiek może zabłądzić, ale też z każdej złej drogi może zawrócić. I tak jak nie ma drogi bez ryzyka, tak nie ma życia bez napięć, bez niebezpieczeństw. Niezbadane są szczególnie te drogi, na których Bóg odnajduje człowieka pogubionego, idącego kręta drogą. Być może każdy z nas doświadczył takiej drogi, gdy Bóg znalazł nas i dał się poznać, jako ktoś bliski, kochający, ale też wymagający i sprawiedliwy.

Krocząc drogą, jednym brakuje sił by na niej trwać, inni pełni ludzkiej mocy kroczą w przekonaniu, że nikt i nic im nie zagrozi. Wystarczy czasem krótka chwila i pojawia się wielkie nieszczęście. Taka jest filozofia ludzkiego życia, że ku celom pożądanym, pięknym i szlachetnym prowadzą często bardzo trudne i ciężkie drogi. I nie ważne wtedy jest, że karawana musi czasem zbaczać z drogi po to, by zmierzać do wytyczonego celu. Po pokonaniu trudności, ponownie odnajdujemy na niebie gwiazdę, która wiedzie nas do oazy wewnętrznego spokoju – do Boga i człowieka. Słusznie powtarzamy, że są dwie drogi, jedna to droga życia, a druga to droga śmierci. Może warto zapytać się dziś samego siebie, jaka drogą my kroczymy? Jaka droga kroczysz Ty i ja? A może nadszedł czas, aby w te dłuższe jesienne wieczory nieco głębiej się na tym zastanowić. Pomyśl, zapytaj siebie, jaką drogą kroczysz i dokąd ona prowadzi?

Gdybyśmy każdego dnia na drogę własną i drogę osoby nam bliskiej rzucali jeden kwiatek, to drogi ziemi byłyby pełne radości. Tego wymaga postawa przyjaźni i miłości. Dla miłości żadna droga nie jest bezdrożem. I znów możemy powiedzieć, że właściwie są dwie drogi, aby przeżyć dobrze życie. Jedna - to żyć tak, jakby nic nie było cudem, a druga żyć tak, jakby cudem było wszystko. Jedni wybierają drogę do gwiazd, inni wolą drogę do pokory i prostoty. A ty nie pytaj Boga o drogę do nieba, bo wskaże ci najtrudniejszą, więc idź drogą, którą wskazali ci rodzice, wychowawcy, życzliwi przyjaciele. Nie buntuj się, nie mów, że to inni ułożyli ci drogę. Jeśli jest to droga Boga i człowieka – to jest ona twoją drogą. A gdy już znajdziesz swoją drogę, nie lękaj się. Rozczarowania, porażki, zwątpienia to narzędzia, którymi posługuje się Bóg, by dać nam hart ducha i życia.

Są też i takie drogi, na których trzeba przeszkody omijać. Są nimi niekiedy ludzkie spory. Żaden człowiek, który pragnie przejść jak najwięcej, nie ma czasu na wdawanie się w spory. A już na pewno nie może sobie pozwolić na ich konsekwencje - zdenerwowanie i utratę panowania nad sobą. Warto ustępować w przypadku wszelkich sporów, w których możesz rościć co najwyżej równe prawa do posiadania racji. Ustępuj też i w przypadku tych najmniejszych, choćby w oczywisty sposób słuszność była po twojej stronie. Lepiej zejść z drogi psu niż zostać przezeń pogryzionym walcząc o prawo przejścia tamtędy. Nawet zabicie psa nie zmieni bowiem faktu, że zostałeś pokąsany. Człowiek jest i będzie zawsze w swoim najgłębszym jestestwie poszukujący. Tęsknota za utraconym rajem jest wpisana w jego serce. Ludzie szukają przez całe swoje życie, na wielu, często okrężnych drogach, bezdrożach i manowcach jakiegoś szczęćia. Szukają jakiegoś zbawczego portu, stołu z chlebem i winem, serca i życzliwej dłoni. Cichej obecności kogoś, która trwa nawet wtedy, gdy zamilkną słowa. Spotkawszy taką osobę wędrowaliśmy ulicami prowadzącymi pod górę i w dół, przechodziliśmy przez mosty i tory kolejowe i dalej szliśmy przed siebie. Nie kierowaliśmy się do żadnego konkretnego miejsca, wystarczało nam po prostu, że z nim idziemy. Szliśmy skupieni, zupełnie jakby marsz był jakimś religijnym rytuałem mającym na celu uzdrowienie duszy. Bo warto mieć przy sobie kogoś, kto będzie nam w tej drodze towarzyszył - przyjaciela.

A może w pielgrzymkę życia wybrałeś się sam? Zapytam cię więc: dokąd tak pędzisz? Spójrz za siebie i na zielono drogę znacz, stań między ludźmi, patrz im w oczy, uśmiechaj się lub chociaż płacz. Czy wiesz co to znaczy? Jeśli już tego nie rozumiesz to jesteś sam. Sam wśród ludzi. A Bóg czeka na człowieka przez człowieka. Bo w nim zamieszkał doświadczalnie, tak po prostu – realnie. A żyjesz w świecie tym dzisiejszym, trudniejszym więc zauważ i szanuj swego brata. Jan Paweł II powiedział: „Różnymi drogami biegnie życie ludzkie, ale wszyscy szukają szczęścia i miłości”. Jeżeli chcemy kroczyć w wierze, nie oczekujmy, że nasza droga będzie zawsze wygodna. Droga prawdziwej miłości nigdy nie jest gładka. Musimy być jak dwie szyny kolejowe, które zachowują między sobą taką samą odległość na stacji początkowej, w połowie drogi i na stacji końcowej. Nie pozwól, aby twoja miłość się zmieniała, żeby rosła na początku albo malała w środku - to zbyt ryzykowne. Prawdziwa miłość zawsze się rozwija.

Amicus